piątek, 26 lutego 2016

(Autor zdjęcia; Kamilala. "Wspomnienia ogrzewają człowieka od środka. Ale jednocześnie siekają go gwałtowanie na kawałki." Haruki Murakami "Kafka nad morzem".)

Tadam, tadam! Panie i Panowie przedstawiam Wam moje słynne trampki "Germany". ;D
Szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się, że ich widok wzbudzi we mnie tyle wspomnień...
Te stare, nieźle znoszone buty mają w sobie niezwykłą moc, która sprawiła,że pomimo marnego samopoczucia dostałam siły przeszukania moich starych pudeł. Oj...znalazłam w nich dużo rzeczy, które teraz są dla mnie bardzo cenne. Stare listy od dawnych przyjaciółek, pocztówki, książki, piórniki z liceum, pamiętnik,w którym zapisałam tylko 5 stron ( nigdy nie potrafiłam prowadzić pamiętnika ) i oczywiście pełno notatek. Z jednej strony zrobiło mi się ciepło w serduchu, gdy zaczęłam sobie przeglądać znalezione rzeczy, z drugiej strony doszło do mnie, że to już było i nie wróci. Wiem, że powinno patrzeć się w przyszłość, iść na przód, ale.....sama nie wiem. W moim pamiętniku znalazłam zapis o pewnym bezdomnym Marcinie, którego poznałam na dworcu głównym w Berlinie, podczas wyprawy na pewien kurs dla pedagogów...Człowiek, z którym rozmawiałam tylko ( a może aż ? ) godzinę. Niezwykła osobowość, z ogromnym pokładem siły wewnętrznej. Osoba, która tylko na chwilę pojawiła się w moim życiu, ale miała wpływ na dalszy rozwój mojej osobowości. Jestem wdzięczna Bogu, że na mojej życiowej drodze pojawił się Marcin, który był dla mnie jednym z wielu drogowskazów.

Idę sobie porozmyślać. Do następnego razu...Pa,pa

( Jay Mantri. http://jaymantri.com/post/118340586073/download )


środa, 24 lutego 2016

(Autor grafiki: OpenClipartVectors. Źródło: https://pixabay.com/pl/grypa-gor%C4%85czka-osoba-potomstwo-156098/)

Dzień dobry! Mam nadzieję, że u Was ze zdrowiem lepiej niż u mnie.
Tak jak wspomniałam we wcześniejszym poście, w poniedziałek przyjechałam do Polski. Niestety dopadł mnie jakiś wirus......Podczas lotu myślałam, że ucho mi eksploduje od środka, a do tego ten przeklęty katar.
Mam tyle spraw do załatwienia, a nawet nie mam siły myśleć....
Do następnego wpisu! Miłego dnia i dużo zdrowia!



P.S. Znalazłam moje trampki z niemiecką flagą, o których pisałam kilka dni temu.  Jak się lepiej poczuję i wszystko pozałatwiam, to Wam je pokażę.





sobota, 20 lutego 2016

( Autor grafiki: ArtsyBee. Źródło: https://pixabay.com/pl/dzi%C4%99kujemy-podzi%C4%99kowania-944086/)

Dzisiaj chciałabym podziękować wszystkim za cenne komentarze, które dostaję prawie każdego dnia. Dziękuję. :)

Po kilkunastu nieudanych próbach, w końcu udało mi się wstawić zakładkę POLECAM z hiperłączem ( brawa dla mnie! ), w której to umieszczam linki do wszystkich wartych uwagi blogów. Są to blogi, które regularnie czytam i jestem pod ich wielkim wrażeniem. Miłego blogowania i czytania. :)




piątek, 19 lutego 2016



We wcześniejszym poście wspomniałam o tym, że jako nastolatka byłam zafascynowana książką "My dzieci z dworca Zoo", a po dwudziestce moja fascynacja minęła.
Książka ta obecnie budzi we mnie mieszane uczucia. Tak naprawdę trudno jest mi powiedzieć, dlaczego jako nastolatka byłam tak zakochana w tej książce. Może dlatego, że była na faktach, główna bohaterka była w moich oczach "wolna" ( w różnym tego słowa znaczeniu ), akcja toczyła się w moim ( w tamtym czasie ) ukochanym Berlinie, była o czymś zakazanym. Już jako nastolatka uwielbiałam zatruwać swoje życie 100 myślami. Zawsze wieczorem leżałam w łóżku i myślałam...prowadziłam wewnętrzny monolog. Teraz również jestem znana z tego, że podobno za dużo rozmyślam....
Książkę "My dzieci z dworca Zoo" zawsze czytałam wieczorem, bo odrobieniu beznadziejnych zadań domowych, których było zawsze za dużo. Dla mnie wieczór ma, to coś do siebie, że czytaną książkę jeszcze bardziej przeżywam i coraz bardziej zaczynam wczuwać się w sytuację bohatera. No i się wczułam....Książka ta nie sprawiła, iż nagle stałam się dzieckiem ulicy, ale dała mi dużo do myślenia nad sensem życia.
Teraz jako dwudziestoparolatka zastanawiam się, co tak bardzo pociągało nas w tej książce i co dalej pociąga w niej nastolatków. Czy ta książka nie niosła w sobie niebezpieczeństwa (?)...jak wiadomo główna bohaterka miała wielu fanów. Jestem ciekawa, czy istnieją statystyki pokazujące ile z nich weszło na zakazaną ścieżkę tylko i wyłącznie dlatego, że ich idol właśnie tak żył.
Powracając do głównej bohaterki. Obecnie spostrzegam ją jako osobę kompletnie zagubioną, której brakowało silnych fundamentów ( mam tutaj na myśli rodzinę ).
Jestem osobą, która lubi sobie wiele rzeczy zobrazować. Dlatego też chciałabym Wam zobrazować na podstawie drzewa o co dokładnie chodzi mi z tymi fundamentami.
Jak wiadomo drzewo posiada korzenie, pień, konary, liście. Korzenie drzewa są dla mnie tym silnym fundamentem. Korzenie drzewa = rodzina.
(Dla mnie fundamentem są rodzice i dziadkowie, którzy to przyczyniali i nadal przyczyniają się do mojego wzrostu.)
Każde drzewo posiada pień i liście. Pniem i zarazem liśćmi jest dla mnie dana osoba.
Od pnia rozchodzą się konary. Konary są, to ścieżki, którymi podążamy.
Jeśli liście nie dostają od korzeni wody z solami mineralnymi, to obumierają, ale jeśli korzenie nie są odpowiednio odżywiane przez listowie, to również zamierają.
W rodzinie głównej bohaterki dostrzegam ewidentne obumieranie liści, brak wzrostu konarów a zarazem zamieranie korzeni. Brak komunikacji między członkami rodziny i wiele innych problemów, które były czynnikami mającymi wpływ na losy bohaterki, a także jej rodziny. Jako nastolatka bardziej dostrzegałam wpływ kultury, jednakże teraz uważam, że ona miała akurat mały wpływ.
Teraz książka ta jest dla mnie bardziej książką o wpływie roli rodziny na dziecko, a niżeli o wolności nastolatki. Bo tak naprawdę, ona wcale nie była wolna,a uwięziona w swoich problemach i nałogu.

Miłego dnia i wieczoru :)




czwartek, 18 lutego 2016

( Autor zdjęcia: Wimkantona. Źródło: https://pixabay.com/pl/graffiti-sztuka-ulicy-ulicy-966463/)

Oczywiście po raz kolejny zainspirował mnie post blogera. Tym razem była to Diana&Dyana, której bloga polecałam kilka wpisów wcześniej. :)

Diana&Dyana napisała bardzo interesujący post o różnych typach uczniów. Czytając go zaczęłam się zastanawiać, jakim byłam typem ucznia. Doszłam do wniosku, że na pewno nie łatwym w obsłudze. :D Skończyłam studia pedagogiczne i dopiero będąc po drugiej stronie zrozumiałam ile głupot robiłam.

Kamilala była zbuntowaną nastolatką z przeważnie dobrymi ocenami...różnie to bywało. Ale zacznijmy od początku. :D
16 latnia Kamilala po raz pierwszy pojechała ze szkołą na wycieczkę do Berlina, która odmieniła ją i jej życie. Zakochała się całą sobą w Niemczech i stwierdziła, że nie chce być tą dziewczyną, którą była do tej pory. Z nieśmiałej, grzecznej dziewczynki stała się nastolatką mającą ZAWSZE swoje zdanie ( nawet jeśli nie miała racji ), uwielbiającą dyskusje ( najlepiej takie z piorunami ), rzucającą 1000 pomysłami z rękawa ( oczywiście wraz z argumentami, dlaczego jej pomysł jest najlepszy ), śmiejącą się z nauczycieli i wytykającą ich błędy. W szkole wszyscy wiedzieli, że to jest TA Kamilala. Na nogach trampki z niemiecką flagą ( tu warto dodać, że wypchane watą, ponieważ były o wiele za duże ),  męska bluza, plecak na garbie, włosy uczesane wiatrem. Kamilala miała jedną przyjaciółkę, z którą oczywiście na koniec się pokłóciła i kontakt się urwał.
Kamilala była osobą specyficzną, która dążyła do tego co sobie zaplanowała.
W szkole kolejny raz zorganizowano wycieczkę do Berlina, której oczywiście nie mogła opuścić. Tym razem pojechała razem ze swoją psiapsiółą. Kamilala ( trochę chwalipięta)  musiała się pochwalić swoją ( na tamten czas, to dla mnie była dobra znajomość języka :D ) marną znajomością języka niemieckiego. Jako buntowniczka i fanka książki "My dzieci z dworca ZOO", chciała zobaczyć słynny Dworzec ZOO z narkomanami, który nie był w planie wycieczki....jak możecie się domyślić, ten cel również osiągnęła ( teraz inaczej patrzę na tę książkę i wcale nie wiem, czy to taka dobra książka....oj starzeje się ^^ O tej książce chyba napiszę następny post, bo dużo by można pisać.)
Po jednym razie bycia w Berlinie Kamilala uważała,że zna się najlepiej na planie miasta Berlin i nie chce tam iść, gdzie chce iść nauczyciel...może to wydawać się dziwne, ale to również osiągnęła i sama z przyjaciółką poszła podbijać Berlin....( Nie mam pojęcia jak nauczycielka mogła się na to zgodzić. Teraz mam 10000 wizji co mogło się stać, a należy tu dodać, że było już ciemno, bo jak wiadomo wycieczka w grudniu ;) )
Po powrocie do ojczyzny Kamilala jeszcze bardziej pokazywała swoje buntownicze oblicze. Jak to bywa na koniec 3 klasy, wszyscy myślą co dalej, jakie studia. Kamilala chcąc pozostać INNĄ wykrzyczała nauczycielce, że na żadne studia nie pójdzie i że nie ma jej mówić co ma robić, bo ona wie lepiej. Kamilala wszystkim w szkole ogłosiła ( chyba z 20 razy), że tylko debi...idzie na studia, a ona chce pozostać normalną osobą (normalną w jej oczach). Kamilala zdała maturę i.........stała się debi....:D

Sama się dziwię, że skończyłam studia pedagogiczne, ale chyba wszystkiemu jest winien mój prawie mąż....Niemiec, którego poznałam na koniec liceum i który dał mi do zrozumienia, że lepiej będzie, jak będę miała studia, a że z matmy byłam słaba, to chyba tylko pedagogika została...

Fajnie jest powspominać stare czasy.

Miłego dnia!

P.S. W poniedziałek jadę do Polski, to zrobię zdjęcie słynnych trampek. Chyba, że rodzice już je wyrzucili. ^^

środa, 17 lutego 2016

( Autor zdjęcia: Loschmi. Źródło: https://pixabay.com/pl/graffiti-kierowca-wy%C5%9Bcigowy-twarz-429321/)

Po 3 latach oczekiwania nareszcie nadszedł ten wymarzony dzień....od dzisiaj mam swój malutki, ale piękniutki samochodzik <3. Moje serce przepełnia radość i euforia. Gdy go wczoraj ujrzałam od razu wiedziałam, że to jest moje malutkie baby. :D Zawsze się śmiałam, jak mój znajomy mówił, że gdy będę miała swój samochód, to na pewno nadam mu imię, będę go upiększać itd....Hmmm chyba kolejny raz miał rację. ^^
Wszystkim życzę SZEROKIEJ DROGI. :D

sobota, 13 lutego 2016

(Autor grafiki: geralt. Źródło: https://pixabay.com/pl/wykazanie-projektor-projektor-filmu-767859/)

Zachęcona komentarzem "fit-kobiety" na temat inspiracji filmowych, postanowiłam dzisiaj wrócić do mojego dzieciństwa i okresu buntu młodzieńczego, w którym to oglądałam filmy czy też bajki, które w pewnym stopniu wpłynęły na to kim teraz jestem.

Moja lista:

1. "Stawiam na Tolka Banana".
2."Do przerwy 0:1"
3. "Wojna domowa"
4, "Rodzina Leśniewskich"
5."7 życzeń"
6.Podróż za jeden uśmiech"
7. "300 mil do nieba"


8." Dziwny świat kota Filemona"
9. "Heidi"

Też oglądaliście ? ;) Macie swój ulubiony serial,film, ulubioną bajkę ?
Miłej soboty!

piątek, 12 lutego 2016



Huhu wszystkim :)
Nie wiem jak Wy, ale ja wczoraj w ogóle nie mogłam zasnąć i wyglądałam mniej więcej tak, jak na powyższym zdjęciu. Zastanawiając się co zrobić, żeby wreszcie przyszedł wymarzony sen wpadłam na genialny ( tak wtedy mi się wydawało ) pomysł i zaczęłam buszować po rozmaitych blogach. Mimo młodego wieku, muszę przyznać, że jestem zacofana. ^^ Nie miałam pojęcia, iż istnieją blogi (poradniki) na temat wybierania tematu na bloga! Dopiero wczoraj uświadomiłam sobie,że z popularnością mojej strony oj raczej będzie marnie, bo jak pokazują statystyki w modzie są blogi o diecie, modzie, finansach...a najlepsze, że na takich stronach można również zarobić!
Po przeczytaniu kilku blogów (poradników) musiałam aż wstać z łóżka i pójść po czekoladę, co wcale mi nie pomogło,a tylko roznieciło piekło w moim przełyku. :(
Jadłam i myślałam...Kamilala ekspert od diety...nieeeee. Nigdy w życiu nie korzystałam z diet i raczej nie będę tego próbować. Gotować też nie potrafię, jedynie klopsik,kotlecik,ziemniaczek.
Kamilala ekspert od mody....tutaj znów pojawiła się odpowiedź negatywna, bo jak ekspertem modowym może być osoba, która wyciąga pierwszą lepszą rzecz z szafy i zakłada ją na siebie...
Kamilala ekspert od finansów....hmmm no od oszczędzania może i tak, ale też odpada...


Jednym słowem DUPA  -.-

W tym momencie (tak jak to w bajkach bywa) na lewym moim ramieniu pojawił się diabełek, a na prawym aniołek. Diabeł mówił mi: "No i na co się łudziłaś. Myślałaś, że pisząc takie pitu pitu kogoś zainteresujesz? Vergiss es." Za to Anioł: "Pisz dla siebie, przecież sprawia ci to przyjemność, czyż nie ? Zależy ci, aż ta bardzo na sławie w internecie? Głowa do góry!".

No właśnie, czy do pisania bloga należy naprawdę się przygotować z zeszytem w ręce i wszystko analizować? Czy należy sprawdzać, które tematy mają wysoką statystkę popularności? Czy warto pisać o czymś tylko i wyłącznie z myślą o zarobku ? Nie warto być po prostu sobą ?

Ja pozostanę sobą......

A Wy ?

Wszystkie zdjęcie umieszczone w poście są autorstwa Alexas_Fotos https://pixabay.com/pl/users/Alexas_Fotos-686414/.


czwartek, 11 lutego 2016

( Autor zdjęcia: geralt. Źródło: https://pixabay.com/pl/puchar-kawy-podobnie-jak-kciuk-1009225/)

Dzień dobry :)
Dzisiaj chciałabym Wam polecić dwa blogi, które uważam za bardzo interesujące i warte odwiedzania. 



Autorom dziękuję za komentarze, które dały mi do myślenia i dały siły do dalszego pisania.

Miłego dnia. :)


środa, 10 lutego 2016



Środa Popielcowa.
Dla mnie jest to czas do refleksji, przemyśleń. Moje przemyślenia na temat życia zaczęłam już wczoraj wieczorem, po obejrzeniu bardzo wzruszającego, a nawet śmiało można powiedzieć wstrząsającego filmu animowanego pt: "Grobowiec świetlików" reżysera Isao Takahata.
Dopiero dzisiaj przeczytałam,że film ten został oparty na wspomnieniach Akiyukiego Nosaki, co jeszcze bardziej mnie poruszyło. Nie chce pisać, o czym dokładnie jest film, bo większość z Was może przeczytać w google długi opis. Ja spróbuję przedstawić Wam go  w kilku kluczowych słowach. II Wojna Światowa, miłość rodzeństwa, troska, strach, głód, choroba, walka o przetrwanie, egoizm, bezduszność.
Oglądając ten film jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu,iż historia kołem się toczy, a życiowe wartości człowieka upadły bardzo nisko. Tylko pieniądze, władza, kariera, dążenie do celu po trupach. Mnie to nie tylko smuci, ale przeraża.
Nie wiem jak Wy, ale ja już dawno zauważyłam, że coraz bardziej zanika m.in.bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi. Wszystko musi być na pokaz. Od razu zdjęcie na facebooku z opisem i czekanie na "lubię to".
Postanowiłam sobie na czas postu, iż codziennie przeczytam fragment Pisma Świętego. Szczerze powiedziawszy nie jest to dla mnie łatwe, bo czasami nie potrafię zrozumieć przesłania Czytania, ale dam radę. ;) Dzisiaj przeczytałam fragment, który idealnie pasuje mi do mojego wpisu.


Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. (Mt 6:1-6,16-18)

Miłego dnia :)

wtorek, 9 lutego 2016

(Autor zdjęcia: cocoparisienne. Źródło: https://pixabay.com/pl/krokus-kwiaty-kwiat-ro%C5%9Blin-flory-1166859/)

Na początku chciałabym podziękować Ferdydurce za pierwsze komentarze na moim blogu, które dodały mi motywacji do dalszego pisania. Te kwiatki są dla Ciebie. :)
Wszystkich zachęcam do odwiedzania jej bloga : http://kogelmogel.blogujacy.pl/

*********************************************************************************

( Autor zdjęcia: VinnyCiro. Żródło: https://pixabay.com/pl/maska-sztuka-kolor-wenecki-w%C5%82oski-774079/)

No i mamy Ostatki, zwane w Polsce jak i w Niemczech słynnym "śledzikiem". :)
W mojej wiosce w Niemczech już od kilku dni chodzą pochody ludzi przebranych za kogo/za co tylko można sobie wyobrazić. Na początku było to dla mnie coś nowego i przyznam się bez bicia,że dziwnego. Teraz będę musiała się wytłumaczyć, dlaczego dziwnego...a no bo przebranie za ciasteczko, beczkę piwa, kiełbasę...ciekawe jakie mają przesłanie " zjedz mnie, jestem taki smaczny" ? :D.Teraz już jestem innego zdania i twierdzę, że luz blues niech się bawią. :D W tym roku karnawał zakończyłam imprezą Weiberfassend. Jest to Party dla kobiet, które zawsze odbywa się w tłusty czwartek. Niestety w tym roku przyszło bardzo mało kobiet, a za to dużo "samotnych" starszych mężczyzn. ^^ Wiele moich znajomych tłumaczy małą frekwencję kobiet obecną sytuacją, każdy wie jaką. Nie chce pisać na moim blogu o polityce i uchodźcach, bo już jestem zmęczona tym tematem psychicznie... Hitem Weiberfassend była piosenka ( puszczana aż 5 razy!) Ireen Sheer - Heut' Abend hab' ich Kopfweh....no przyznam, że po 5. razie wysłuchiwania tej samej piosenki prawie dostałam Kopfweh hehe!

A Wy, jak świętujecie w karnawale ? :)

poniedziałek, 8 lutego 2016

(Autor zdjęcia: Kamilala. Tytuł: "Zamknijmy uczucie we wspomnieniach , by mieć dokąd wracać nocami."Lidia Jasińska)


Nie wiem, jak u Was, ale u mnie dzisiaj pogoda nie taka jak na powyższym zdjęciu. :) Jak pewnie większości z Nas od razu przyszło mi do głowy, że pogoda do du**, ale po włączeniu radia i przejrzeniu zdjęć z wakacji w Polsce stwierdziłam, iż spróbuję zmienić myślenie. Macie jakieś ulubione utwory muzyczne, które poprawiają wam humor w ciemny, deszczowy dzień ? ;) Nie jestem fanką szlagierów, disco - polo, ale dzisiaj dobry humor przyniósł mi utwór Andreas Gabalier -  I sing ein Liad für Di.

Czekam na Wasze wrażenia po przesłuchaniu utworu i Wasze propozycje umilaczy. :)



niedziela, 7 lutego 2016

(Autor zdjęcia: KamilalaTytuł: "Lepiej bez celu iść naprzód niż bez celu stać w miejscu, a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać." Andrzej Sapkowski)


No to zaczynam! 
Do pisania bloga zabierałam się kilka...kilkanaście razy, ale zawsze z marnym skutkiem. Zawsze znalazł się powód, dla którego rezygnowałam...a to nie wiedziałam o czym mam pisać, a to nie było komentarzy, a to nie wiedziałam jak ja mam zmienić ten chol**** szablon ( tego akurat do tej pory nie potrafię, ale już się tak tym nie przejmuję).Jak wiadomo, Polak zawsze znajdzie powód do marudzenia, czyż nie ? ;)
Pewnie Czytelniku myślisz: "To po co znów zaczynasz pisać, jak i tak zaraz Ci się znudzi? Kolejny blog na kilka dni.". Zaczęłam po raz nasty, dlatego iż moje życie zmieniło się diametralnie, a co za tym idzie również moje myślenie. Raczej nie powiem, że dojrzałam do pisania...bo tak naprawdę nie wiem co to znaczy dojrzeć. Zmieniłam punkt widzenia, ponieważ zmienił mi się punkt siedzenia. 
Blog nie będzie blogiem tematycznym, ponieważ nie mam w swoim życiu jakieś cudownej pasji czy hobby....może i jestem trochę nudna, ale dobrze mi z tym.
Strona ta będzie o wszystkim co przyniesie nowy dzień. O tym co mnie inspiruje, co lubię, co przeżyłam itp.
Jak już wcześniej wspomniałam, nie jestem ekspertem od html, więc nie mogę sobie poradzić ze zmianą wyglądu bloga, ale mam nadzieję,że nie będzie to nikogo odstraszać. 
Miłej niedzieli!
Kamilala